Paczka Grarżurduru

Leczysław Kerdgeniusz

Tutaj zapraszam do publikowania swoich wierszy.

Leczysław Kerdgeniusz

Wiersz 743

Nigdy nie widziałem, i już nie zobaczę,
Osoby tak pięknej, jak różany kwiatek,
Co jest aż tak wspaniała, że bez niej płaczę,
Jest najcudowniejsza, bez zbędnych manatek.
By ją podziwiać, nigdy nie braknie czasu,
Jest ona spokojna, jak baranek z łąki,
A czasami dzika, tak jak niedźwiedź z lasu,
Lecz zawsze jest piękna, jak kwiatowe pąki.
Ach! Ta jej uroda! Przyćmi wszystkie słońca!
Ja chcę być przy niej, choćby w roli gońca,
A patrzeć na nią, również chcę bez końca.

Idiotą jest każdy, kto jej nie doceni,
A zazdrościć jej może naprawdę wielu,
Ci, co źle jej życzą zostaną straceni,
A więc z nią nie zadzieraj, mój przyjacielu.
Nie mogą jej znać wystarczająco dobrze,
Ci ludzie, którzy są jej cokolwiek winni,
Z nią nie wygrają w najprostszej nawet grze,
I swój dług jej oddać szybciutko powinni.
Tak szybko, jak mogą, co do grosza, sztuki,
Nie mogą nie oddać, pomimo nauki,
Szkoleni w kłamaniu oraz samouki.

Ech, nie ma tak mądrej, aż tak idealnej,
Sprawiedliwej, cudownej, co jest na świecie,
I żyje swym życiem w naturze banalnej,
I tam bez szukania ją zawsze znajdziecie.
Poczujecie, że jest, lecz nie zobaczycie,
Jej tchnienie będzie w drodze towarzyszyć,
Końcem, wam będzie, gdy ja usłyszycie,
I nie dacie rady jej nigdy zagłuszyć.
Jest inteligentna i potężna bardzo,
Nią najpotężniejsi nawet nie pogardzą,
Broń tych, co na nią najadą porośnie rdzą.

Bardzo jest okrutna, jak i sprawiedliwa,
Przejmuje goryczą, smutkiem oraz trwogą,
Nigdy nie była oraz nie będzie mściwą,
Dla tych, co jej zrobić niczego nie mogą.
Zabiera do siebie, wszystkich swych poddanych,
Nie oszczędza nikogo, lecz daje mu czas,
By żył do końca dni jemu przeznaczonych,
A gdy się skończą zabrać ludzi mnóstwa ras.
Zabiera ludzi nie pytając o zdanie,
Łatwym jej łupem są panowie i panie,
Gdy ich zabierze, kie zło im się nie stanie.

Około niej gromadzą się dobrzy ludzie,
Lecz źli również przy niej na krótki czas stają,
Ci, co odkupili swoje życie w trudzie,
Oraz ci, co wciąż coś na sumieniu mają.
Żaden człowiek oprzeć się jej wpływom nie może,
I tylko jeden nad nią pełną władzę miał,
Oraz rzecz jasna wspaniali słudzy Boży.
Ten co ją zwyciężyć może jest tylko Jeden,
Ten, który od wieków panuje nad niebem,
Którego liczba jest ta, która świeci dniem:
Siedemdziesiąt siedem.

Maaarynia

Wiosna

Kiedy wiosna się pojawia,
Znowu jedziemy do Wrocławia.
Ja wiosnę lubię,
Lecz Wrocławia nie chlubię.
Wiosną na działeczkę chodzimy
I na niej się bawimy!
Sadzimy kwiatki,
A na rabatce bratki.
Jeszcze widoczne małe chmurki,
Choć na światło dzienne wychodzą już ogórki.
Wiosną jest wspaniale,
Więc zgaśmy wszystkie żale!

Leczysław Kerdgeniusz

Moja wersja wiuosny napisana kilka... kilkanaście lat temu. ALe ten czas płynie LOL.

WIOSNA

Gdy wiosna
przychodzi
Przyroda
w oczach się rodzi
Zima ucieka
A wiosna przypieka.

Maaarynia

Jaja w majonezie na ostro...
Składniki:
• 5 jaj,
• Chilli,
• Majonez,
• Pieprz i sól do smaku,
• Pąk szczypiorku i 5 rzodkiewek,
Przygotowanie:
1. Jaja ugotować na twardo obrać i opłukać.
2. Rzodkiewkę umyć i 3 z nich pokroić w kostkę a resztę w księżyce, lecz nie za cienkie. Szczypiorek obmyć i pokroić na mniejsze części odcinając końcówki.
3. Jaja przekroić pionowo i wydrążyć z nich żółtka. Żółtka włożyć do miseczki i tam wymieszać je dokładnie z odrobiną chilli, pieprzu i soli rozcierając przy okazji żółtka.
4. Całość wymieszać z rzodkiewką pokrojoną w kostkę i nadzienie pokłaść na wydrążone białka tak, aby nie było gór.
5. Na jajka pokłaść na górę po łyżeczce majonezu oraz po dwóch szczypiorkach.

Leczysław Kerdgeniusz

To ma być wiersz?? Nie sądzę...

Maaarynia

A ja sądzę, że to poezja!!

Leczysław Kerdgeniusz

Chyba kulinarna Razz

Daj coś innego Razz

piotrek

Za wszelkie błędy interpunkcyjne i orty przepraszam.

Cierpię straszne tu katusze
Gdy cię nie ma to się duszę
Przybądź szybko ukochana
Będziem tańczyć tu do rana.

Tęskniąc za tobą usycham
Często rozpaczliwie wzdycham
Muszę szybko cię zobaczyć
By nie poddać się rozpaczy.

Proszę was oceńcie go szybko.

Leczysław Kerdgeniusz

Sympatyczny Razz

może być

Leczysław Kerdgeniusz

Ten wiersz jest ściśle chroniony, jego obecność tutaj jest wielce ryzykowna, dlatego proszę o nim nie rozpowiadać.

List do potencjalnej dziewczyny

Gdy Ciebie pierwszy raz ujrzałem,
Byłem na fula pewny od razu,
O mało się nie porzygałem,
Od otaczającego Cię gazu.
Nie wiedziałem, co to ma znaczyć,
Czy się zako-, zatrułem tym gazem.
Ponownie chciałem Cię zobaczyć,
I rozszarpać na strzępy tym razem.
Kupiłem dla Ciebie ten kwiatek,
Tasaka pancerfausta, siekierę.
Pod latarnią stoisz bez gatek,
Idź ty, głupia, z alfonsem w cholerę.
Ładnie stepujesz, i ten twój śmiech.
Jesteś jak kwiat, zdeptany przez słonia,
Sam twój wygląd to jest straszny grzech,
I wciąż faję trzymasz w tych swych dłoniach.
Bierzesz w żyłę, co się nawinie,
Palisz El- Emy i pijesz Lecha,
Większą kulturę mają świnie,
I już Cię nie lubię, więc masz pecha.

Maaarynia

okropienstwo. Piotrek chyba się zakochał... Zakochani to prawdziwi poeci

Leczysław Kerdgeniusz

Nieprawdziwi poeci. Poeci z musu, jeśli coś.

Leczysław Kerdgeniusz

Czas jesieni

Nadeszła już jesień,
Uprzedził ją wrzesień,
Po polach wiatr wieje,
A deszczyk się śmieje,
Listki spadają,
Po niebie śmigają,
Gdy usypie się ich cały stos,
Odleci ostatni kos.
Październik do tego,
Mój drogi kolego,
Październikowe mrozy,
Ostatnie już zboża wozy,
Czas różańca świętego,
Ważny dla każdego,
Snopów już nie ma,
Zamarzła ziemia.
Ostatni liść spada,
To listopada maskarada,
Znikają owoce,
Przydadzą się koce,
Ujemne temperatury,
Zniknął kot bury.

Leczysław Kerdgeniusz

Stary wiersz jak świat Razz